Na świecie 16 z 20 źródeł ropy pracuje w najwyższych efektywnościach, co zmusza nas do korzystania z rezerw, które zmniejszają się z roku na rok. Warto dodać, że rocznie wykorzystujemy około 11 mld ton ropy, co prowadzi do spadku podaży i wzrostu popytu. Jeżeli zużycie będzie takie jak aktualnie, ilość tego surowca starczy nam do lat 2050-2060.
Nie oznacza to jednak, że wartość dolara kanadyjskiego - który jak widać, jest mocno uzależniony od ceny czarnego złota - będzie przez następne 30 lat stale rosła. Przyszłe spopularyzowanie odnawialnych źródeł energii spowoduje przecież spadek popytu na drogą ropę. Tutaj ciekawie się okazuje, że kanadyjska prowincja Alberta od pewnego czasu jest miejscem dużych inwestycji w produkcję energii odnawialnej. Dziesięć lat temu działało tam 122 jednostek paneli słonecznych, w kwietniu 2020 roku było ich 5375. Jedna dziesiąta z nich to farmy słoneczne. Celem rządu prowincji jest wytwarzanie 30 proc. energii ze źródeł odnawialnych do 2030 r. Wygląda na to, że plan wzrostu wartości CAD pomimo nieuniknionego problemu jest ciągle realizowany.
Co z dolarem? Kadencja Bidena, nie przemawia do mnie gospodarczo. Pomijając wiele spraw, warto jednak wspomnieć o sytuacji, w której prezydent Stanów Zjednoczonych skrytykował podczas konferencji klimatycznej COP26 w Glasgow państwa należące do kartelu OPEC za przyczynianie się do globalnego kryzysu energetycznego i wysokich cen ropy. Drugim negatywnym sygnałem jest moment, kiedy Antony Blinken, sekretarz stanu USA, wywierał nacisk na Zjednoczone Emiraty Arabskie, aby zwiększyły podaż ropy. Patrząc na historie, OPEC już wiele razy wywierało wpływ na gospodarkę światową. Obecne wzrosty na indeksach, konflikty na świecie i lekkomyślność rządu USA prowadzą tylko i wyłącznie do spadku dolara.
Poniżej na DXY - indeksie wartości dolara amerykańskiego do tzw. koszyka walut - widać linie oporu, która może ostatecznie odbić dolara w dół. Tylko że ten dół będzie naprawdę nisko.
DISCLAIMER (zrzeczenie się odpowiedzialności) Żadna z informacji zawartych na moim profilu Tradingview nie jest rekomendacją inwestycyjną ani poleceniem. Każdy post jest to jedynie moja osobista opinia i pogląd. Z materiałów tych korzystasz na własną odpowiedzialność. Przedstawiony materiał nie stanowi „rekomendacji" w rozumieniu ustawy z dnia 29 lipca 2005r. o obrocie instrumentami finansowymi czy Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) Nr 596/2014 z dnia 16 kwietnia 2014 r. Zawarte treści nie spełniają wymogów stawianych rekomendacjom w rozumieniu ustawy, m.in. nie zawierają konkretnej wyceny żadnego instrumentu finansowego, nie opierają się na żadnej metodzie wyceny, a także nie określają ryzyka inwestycyjnego.
"Nie trzeba wierzyć w analizę techniczną, ale trzeba mieć świadomość, że inni wierzą." #tradingjam